W zeszły weekend wybrałam się z przyjaciółka na szczecińską wymianę ciuchów i oczywiście zabrałyśmy ze sobą także swoje filcowe kwiatki:) Kilka dni wcześniej dwie noce filcowałyśmy by uzupełnić zapasy specjalnie na ta okazję :D
Za ten fioletowy kwiatek (z marchewką w środku jak to mój tato stwierdził:) wymieniłam się z przemiłą osobą, do której według mnie idealnie pasuje - kwiatek z właścicielką
Sprzedana
Oto maleństwa, które zresztą w większości od razu znalazły swoje właścicielki!
Sprzedana
A ten postanowiłam zachować dla siebie, by nosić z dumą i pokazać, że filc i ćwieki też mogą się polubić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz